Nazwa forum

Witam macq144. Sprawa wygląda tak. Jezeli jestes owym "prawdziwym turystą" to nie masz sie czego obawiac.
Ja natomiast mam wiele zastrzezen do owego powiedzmy heh "schroniska".
Po pierwsze: brak dojazdu - aby sie tam dostac trzeba wychodzic pod gore 2 km wedlug mnie gruba przesada.
Po drugie - kwestia wody - woda moze jest ale coz z tego jesli jej temperatura nie przekracza 5 stopni MAsakra!
O toaletach to juz nie mowie. Jednym słowem brud smród i ubustwo. Ja szczerze mówiąc nie kąpałam sie przez tydzien a za potrzeba chodzilam do lasu, ale nie wiem czy dobrze robilam bo chyba sledzil mnie ojciec dyrektor ale nie jestem pewna bo szybko ucieklam.
Po trzecie - brak drzwi w wiekszosci pokoi. Trzeba miec ogromne szczescie zeby trafic na pokój z drzwiami.Zero prywatnosci.!
Po czwarte - brak łózek. Śpi sie na obdartych, obskórnych materacach. Nie mówiąc juz o tym ze na gołej podłodze marmurowej. W nocy potrafi byc baaaardzo zimno, ktore moze byc potegowane przez nieszczelne okna. W wiekszosci pokoi okna sa pozbawione szyb! TAk tak! to prawda niestety.

No musze powiedziec byłam rozczarowana panującymi tam warunkami! Niby cena bardzo niska wrecz najtansza z jaka sie spotkałam. ALe na Boga! takie warunki!!!

Nie chce tu pisac na forum publicznym ale dyrektor kapelan strazy granicznej odziwo!! wydal mi sie bardzo podejrzany. Proponowal mi nawet jak on to okreslił niezobowiąujący zwiazek. Raz nawet przyszedl do mojego pokoju w nocy ale akurat nie bylam sama i cudem mi sie udalo. nastepnego dnia juz mnie tam nie bylo!
Nie polecam!
Jesli ktos tam byl i ma jakies wrazenia i lepiej "poznal" ojca dyrektora to prosze o wpis na forum!Pozdrawiam!

witam
Byłem w tym schronisku w październiku 2009 i muszę się całkowicie zgodzić z tym co pisze agnieszka123.
Ogólnie to jest obóz przetrwania:D Co do księdza kapelana to jest jakiś pe**fil.
Kumpel opowiadał, że pewnego wieczoru gdy się obudził zobaczył całkiem nagiego dyrektora który proponował mu
niezobowiązujące pieszczoty (całe szczęście że w oknie nie było szyby to koledze udało się uciec)
Co do warunków to nie ma kokosów
Jak ktoś lubi zimną wodę to tym lepiej dla niego
Najgorsze są te szczury.... mi np taki jeden gryzoń podziurawił torbę i parę ciuchów
Poza tym to jest całkiem nieźle. Brak ubikacji to chyba nie jest żaden problem przecież zawsze przyjemniej jest
się załatwić na łonie natury. Zależy co kto lubi.
Plusem na pewno może być to ze bardzo łatwo można sie zaprzyjaźnić z kolegami kapelana.
Wystarczy 0.5 litra i mamy przyjaciół na dobre i na złe.
Podsumowując polecam to schronisko chociażby z powodu bardzo niskiej ceny do pewnych niedociągnięć zawsze
się można przyzwyczaić.

Pozdrawiam

WITAM WSZYSCKICH FORUMIACZY

WEDLUG MNIE CALE TO SCHORNISKO TO JEDNA WIELKA  P  O  M  Y  L  K   A  ! ! ! ! ! ! ! !   NIE OSZUKUUJMY SIE ZA NAJNIZSZA CENE MAMY NAJNIZSZY STANDARD

BYLAM TAM WRAZ Z MOJA KLASA 3 TYGODNIE TEMU... NA SAMYM WEJSCIU COS MI SIE NIE PODOALO - ODRAZAJCA OBSLUGA W POSTACI JAKIEGOS PASTORA CZY JEBANEGO  MNICHA WIDZIALAM GRZYB NA SCIANIE A NAJGORZY BYL SMOROD KTORY CZUC BYLO NAWET NA ZEWNATRZ - WSZYSTKIE MOJE CIUCHY SMIERDZIALY !!!!

NAJBARDZIEJ ROZBRAJAJACE BYLO WYZNACZNIE PRZEZ PASTORA SPRZATACZY BRUDNYCH,ZAGRZYBIALYCH, OBESRANYCH I OBLANYCH UBIKACJI... ZASCHNIETE WYMIOCINY WOOKOL TOALETY WARAZ Z INNYMI NICZYSTOSCIAMI W POSTACI MOCZU, ODCHODOW ORAZ BLOTA  -  ODAZAJACE A CO NAJGORZE ZE JEST TO POD PRZMUSEM BO W PRZECIWNYM RAZIE MIELISMY OPUSCIC ""CHRONISKO"" BEZ ZWROT ZALICZKI KTORA WCZESNIEJ NASZA KLASA WYSLALA

JEDEN Z KOLEGOW KTORY POSZEDL ZALATIC GRUBSZA SPRAWE DO WC, GDY WYPOCIL SIE CALY I ZROBIL TO CO TRZEBA, POWSTAWSZY I ODWROCIWSZY SIE W STRONE MUSZLI ZAUWAZYL WIELKIEGO, SPASIONEGO, OWLOSIONEGO SZCZORA KTORY DELEKTOWAL SIE JEGO STOLCEM - BYNAJMNIEJ TAK OPOWAIADALI CHLOPCY Z NADZEJ GRUPY

ZGADZAM SIE ZE WSZYSTKIMI POPRZEDNIMI POSTAMI - CO PRAWDA JA NIE MIALAM DOCZYNIENIA Z MNICHEM ALE SLYSZALAM COS O NIM...

OGOLNIE NIE POLCEM, WOLALBYM DOPLACIC 15 ZLOTYCH WIECEJ NA DZIEN I SPAC W LUZKU, KORZYSTAC Z CZYSTEJ LAZIENKI Z CIEPLA WODA, I SPAC PRZY ZAMKNIETYCH DRZWIACH SPOKOJNIE ZE NIKT NIE UKRADNIE MOICH CIUCHOW, TEEFONU CZY KOSMETYKOW

Witam
Sądząc po liczbie odpowiedzi widze ze nie jestem sama i niee tylko ja czuje sie zazenowana tym lokalem.
Mysle ze brak cieplej wody czy tez łożek jest niczym w porównaniu z przymusowym odmawainiem różańca po obiadokolacji (bardzo kiepskiej z reszta).
Ja sie pytam co to ma znaczyc?! Ja rozumiem krotką modlitwe po jedzeniu ale nie caly różaniec!!
Nie dajmy sie kapelanowi zwariowac! Człoweik wraca ze szlaku wieczorem zmeczony i musi stac ponad pol godziny odspiewujac rozaniec!
Przestrzegam szczegolnie mlodych chlopcow w wieku 10-18 lat. Odniosłam wrazenie ze kapelan woli chłopcow.Taka jest prawda wiec dziewczyny mam nadzieje ze was troche uspokoiłam.
A chłopcy no coz... Najlepiej sie nie narazac i robic cokolwiek ksiadz rozkaze bo jaknie to moze byc ciezko.
Od nocnych niezpowiedzianych wizyt po czyszczenie ubikacji wlasna szczoteczka do zebow(radze wziasc kilka).

Pozatym nie oszukujmy sie gosc ma takie wtyki ze go nikt nie ruszy.Przeciez dla niego to jest raj! Tyle mlodziezy! Ma w czym wybierac.
Ale ogólnie za ta kase to nie mozna sie spodziwac z byt wiele.
OGROMNYM PLUSEM JEST TO ŻE SCHRONIKSO ZNAJDUJE SIE PRAKTYCZNIE NA SAMYM SZLAKU. Złe warunki rekompensuja piekne zapierajca dech w piersiach widoki na poblikie szczyty. Pozdrawiam!.

Ponizej zamiesczam zdjecie najlepszego pokoju w schronisku zajete przez moich kolegow.
Nawet kraty w opnach tam mieli!
I kaloryfer ktory z pewnoscia nie dzialal.

Ostatnio edytowany przez agnieszka123 (Dzisiaj )

Ja dorzucam fotkę czegoś co łaziło po moim kumplu w nocy.
To podobno jakiś Krocionóg Bieszczadzki. Było tam tego więcej.
Nie wiem czy to prawda ale mówią że w ramach oszczędności Kapelan robi z tego kolacje.
Całkiem nieźle smakuje   

Ostatnio edytowany przez robercik (Dzisiaj )

remont by sie wkoncu przydal tego schroniska chociaz ciezko to nazwac schroniskiem

Ostatnio edytowany przez bob marley (Dzisiaj )

bob marley obawiam sie ze to zdjecie zostalo zrobione juz po remoncie.Co prawda mial on miejesce w 1990 roku ale wazne ze budynek byl odnawiany .I nie ma co liczyc na nowy. Zwlaszcza ze wspanialy dyrektor przepija cala kase z kolegami zulami. Moja kolezanka zaprawiona turystka byla w tym schroniksu jeszcze przed remontem i mowila ze warunki znacznie sie poprawily.Jescze kilka lat temu nie bylo wody bieżącej ani wychodka.Takze jest postep.

Nie wiem czy forumowicze słyszeli, ale kapelan jest tak zdegenerowany ze podobno zapina swoich kolegow gdy ci upojeni wodka tudziez denaturatem nie zwazaja na otaczajacy ich swiat.
Ale zaznaczam ze jest to niepotwierdzona informacja chociaz jak dla mnie wydaje sie bardzo prawdopodobna.
Nie zdziwcie sie gdy po obudzeniu zobaczysie nad swa twarza "pyte" kapelana.


Uwazajcie!